Wykładowca i autor tekstów. Specjalizuje się w obsłudze prawnej spółek zarówno w języku polskim jak i niemieckim z zakresu m.in.: prawa handlowego i gospodarczego, prawa cywilnego i prawa pracy, prawa wekslowego, prawa przewozowego krajowego i międzynarodowego, prawa ubezpieczeń, prawa leasingowego, prawa budowlanego i nieruchomości Mandaty, wykroczenia Zdjęcie z fotoradary - jak uniknąć punktów? Indywidualne porady prawne Autor: Marta Wawrzyniak • Opublikowane: 2019-01-14 • Aktualizacja: 2021-07-16 Mam pytanie dotyczące mandatu z fotoradaru za przekroczenie prędkości. Jeżeli na zdjęciu z fotoradaru widać dobrze twarz kierowcy, czy można wybrać w oświadczeniu trzecią opcję – czyli mandat 500 zł bez punktów karnych? Jak wygląda to w praktyce? Czy w Instytucie Transportu Drogowego sprawdza się takie zdjęcia, czyli kto na nich jest, wraz z oświadczeniami i mogą nie zaakceptować zadeklarowanej opcji kierowcy? Czy też skupiają się tylko na tym, co jest wybrane w oświadczeniu? Masz podobny problem? Kliknij tutaj i zadaj pytanie. Niewskazanie kierującego widocznego na zdjęciu z fotoradaru Zgodnie z zamysłem twórców procedury dotyczącej karania za wykroczenia drogowe utrwalone za pomocą fotoradarów, jeżeli Pani była kierowcą samochodu, to powinna Pani wypełnić oświadczenie numer 1. Należy jednak mieć na uwadze, że nikt nie może Pani zmusić do tego, aby „doniosła” na samą siebie. Jest to niezgodne z zapisami samej Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej – w art. 42 ust. 2 zd. 1 znajdujemy zapis: „Każdy, przeciw komu prowadzone jest postępowanie karne, ma prawo do obrony we wszystkich stadiach postępowania.”. Z tego wynika Pani prawo do niewskazywania siebie jako sprawcy wykroczenia. Oświadczenie o przyjęciu mandatu bez punktów karnych Decydując się na wypełnienie formularza nr 3, złożyłaby Pani oświadczenie następującej treści: „Oświadczam, że pojazd, którym popełniono wykroczenie opisane w raporcie, nie był w tym czasie używany wbrew mojej woli i wiedzy przez nieznaną mi osobę, czemu nie mogłem(am) zapobiec (chodzi o przypadki, w których np. pojazd był skradziony). Oświadczam również, że nie wskażę, komu powierzyłem(am) pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie wskazanym w raporcie, mimo że jako właściciel / posiadacz* pojazdu jestem do tego obowiązany(a). 1. W związku z powyższym, pouczony(a) o przysługującym mi prawie do odmowy przyjęcia mandatu karnego, wyrażam zgodę na przyjęcie mandatu w wysokości [KWOTA_MANDATU] zł za czyn określony w art. 96 § 3 Kodeksu wykroczeń. (wykroczenie to nie jest punktowane)” Niewskazanie kierowcy a fałszywe zeznania Analizując szczegółowo treść oświadczenia, należy zauważyć, iż podpisanie go nie spowoduje złożenia przez Panią żadnych fałszywych oświadczeń. Sprowadza się ono do potwierdzenia, iż samochód nie został Pani skradziony, że zna Pani treść art. 96 § 3 Kodeksu wykroczeń oraz że odmawia Pani wskazania kierującego pojazdem. Jak to wygląda w praktyce? Odnosząc się do kwestii praktycznych, procedura postępowania po wypełnieniu przez Panią oświadczenia istotnie się różni, w zależności od tego jakiej dokona Pani deklaracji. Kluczowy jest jednak nie wybór pomiędzy numerem oświadczenia, ale decyzja dotycząca przyjęcia mandatu. Jeżeli bowiem wskaże Pani siebie lub odmówi wskazywania kierującego i zaznaczy Pani drugą opcję, czyli odmowę przyjęcia mandatu – sprawa zostanie skierowana do sądu. W takim wypadku na pewno dojdzie do weryfikowania zdjęcia wykonanego przez fotoradar. Natomiast przyjęcie mandatu, czy jako kierujący, czy właściciel pojazdu odmawiający wskazania kierującego, zwykle kończy postępowanie w sprawie. Decyzja jednak o zakończeniu postępowania należy do organu i jest to kwestia uznaniowa, a wizerunek osoby łatwo ustalić. Może się zatem tak zdarzyć, że urzędnik po otrzymaniu Pani oświadczenia stwierdzi, że nie może go zaakceptować i postanowi nałożyć na Panią zarówno mandat, jak i punkty karne. Nie jest to jednak częsta praktyka i zależy od osoby prowadzącej sprawę. Przy najgorszym scenariuszu mandat karny w oparciu o Pani oświadczenie nr 3 nie zostanie Pani wystawiony, a więc nie będzie Pani dwukrotnie ukarana. Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼ Indywidualne porady prawne Mandat z fotoradaru kierowca może dostać drogą elektroniczną. Pod warunkiem że zgodzi się na taką formę. Aktualizacja: 27.11.2023 08:14 Publikacja: 21.05.2023 16:42 Kierowcy różnie reagują na zdjęcia z fotoradarów. Jedną ze strategii jest milczenie lub podawanie błędnych informacji w celu uniknięcia punktów karnych. Coraz częściej okazuje się, że to ryzykowna siecią polskich fotoradarów ITD poinformowało o przypadku mężczyzny, który w listopadzie ubiegłego roku za kierownicą Volkswagena przekroczył dopuszczalną prędkość o blisko 60 km/h. Do zdarzenia doszło w Czaplinku w woj. mazowieckim – to niebezpieczne miejsce na drodze krajowej nr 50. W pobliżu skrzyżowania przy którym stoi fotoradar znajduje się szkoła i przejście dla pojazdu była kobieta, która po otrzymaniu druków oświadczeń wyraziła zgodę na przyjęcie mandatu karnego za rzekome popełnienie wykroczenia. Mandat w tej sytuacji wynosił 500 zł i było do niego przypisane 10 punktów poleca: 212 km/h na ograniczeniu do 70 km/h. Fotoradarowy rekord wakacjiNałożenie mandatu było jednak niemożliwe – na zdjęciu z fotoradaru było wyraźnie widać, że za kierownicą pojazdu siedzi mężczyzna. 60-latka została więc wezwana do złożenia wyjaśnień w sprawie – w tym wskazania komu powierzyła tego dnia swój samochód. Właścicielka Passata odmówiła jednak współpracy. Wobec milczenia kobiety inspektor CANARD złożył do mokotowskiego sądu wniosek o ukaranie jej za odmowę wskazania użytkownika samochodu. Sąd w ukarał kobietę grzywną w wysokości 3 000 zł oraz zobowiązał do zapłacenia w sumie 370 zł kosztów sądowych. Dobitnie potwierdza to, że próby uniknięcia punktów karnych za zdjęcie z fotoradaru są ryzykowne – zwłaszcza w sytuacji, gdy fotografia jest wyraźna (a zwykle taka właśnie jest). Punkty karne: jak podważyć mandat z fotoradaru. Jeśli zdjęcie z fotoradaru przesłane przez straż miejską czy Inspekcję Transportu Drogowego przedstawia dwa samochody jadące blisko obok
Zdjęcie z fotoradaru - co dalej?Autor: Katarzyna Kaszuba - Aplikant radcowskiW końcu! W końcu niezawisły i niezależny Sąd wydał wyrok, który odpowiada prawu i zdrowemu rozsądkowi! Przypomnijmy - gdy otrzymamy pismo od jednego z uprawnionych organów (od pewnego czasu, przeważnie bez załączonego zdjęcia), dostajemy do wyboru jeden z trzech „pakietów”: Można złożyć oświadczenie, że to my prowadziliśmy pojazd, w związku z czym zgadzamy się na mandat i przyjęcie punktów karnych; albo Można wskazać dane kierującego autem, jeśli to nie właściciel pojazdu popełnił wykroczenie. W tym przypadku wobec osoby przez nas wskazanej będą prowadzone dalsze czynności; albo Można nie przyznać się do winy oraz nie wskazywać też sprawcy wykroczenia. To z kolei dotychczas automatycznie przesądzało o popełnieniu wykroczenia z art. 96 § 3 kodeksu wykroczeń i skutkowało nałożeniem mandatu na właściciela pojazdu, ale bez punktów karnych. Oczywiście, można też nie dokonywać żadnej z powyższych czynności, ale wtedy rzekomo właściciel samochody zobligowany jest się stawić w siedzibie właściwego organu w wyznaczonym czasie, celem zapoznania się ze zdjęciem i złożenia zeznań (niestawiennictwo- zgodnie z pouczeniem- skutkować grzywną porządkową, a nawet przymusowym doprowadzeniem). Nie sposób także nie wspomnieć, że organy, które powinny stać na straży praworządności i dążyć do wyjaśnienia sprawy przed ewentualnym skierowaniem wniosku do sądu, nie dołączają kluczowego dowodu w sprawie- zdjęcia. Dlaczego? Zdaniem organów, nie mają podstaw prawnych do ich wysyłania. „Wyczerpującej” odpowiedzi na to pytanie udzielił Generalny Inspektorat Transportu Drogowego, (ODPOWIEDŹ), który powołując się na przepisy prawa wskazał, że „aktualnie brak jest podstaw prawnych zobowiązujących organ ścigania do wysyłania właścicielowi zdjęcia wykonanego przez urządzenie rejestrujące, które de facto jest częścią gromadzonego materiału dowodowego, a ponadto żadne przepisy nie nakładają obowiązku rejestrowania wizerunku kierującego pojazdem”. Wracając jednak do meritum, w przypadku wyboru „pakietu” nr 3, nasz wspaniały ustawodawca przewidział sankcje (oczywiście, pieniężne). I tak, zgodnie z art. 96 § 3 kodeksu wykroczeń karze grzywny (uwaga! Kara ta może się wahać od 20 do 5000 zł ) podlega, kto wbrew obowiązkowi nie wskaże na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie. Jak wynika z uzasadnienia do projektu zmian w tym zakresie, celem, dla którego przepisy miały być znowelizowane miało być ograniczenie liczby wypadków spowodowanych nadmierną prędkością. Nie wiem jak innych, ale mnie ta argumentacja w żadnej mierze nie przekonuje do zasadności wprowadzenia sankcji za to naruszenie. Na marginesie, przed nowelizacją (do końca 2010 roku) kara wymierzana była na podstawie przepisu z art. 97 kodeksu wykroczeń, tj. wykraczanie przeciwko innym, nieuwzględnionym w kodeksie, przepisom ustawy Prawo o ruchu drogowym) bądź art. 65 czyli umyślnego wprowadzenia w błąd organu państwowego. Dotychczasowe stanowisko orzecznictwa było takie, że bez sankcyjne niewskazanie wbrew obowiązkowi przez zobowiązanego osoby kierującej lub używającej dany pojazd w oznaczonym czasie mogło mieć miejsce, w przypadku łącznego spełnienia następujących warunków: po pierwsze- konieczne jest wykazanie, że pojazd ten został użyty wbrew woli i wiedzy ww., po drugie- że został on użyty przez nieznaną osobę, oraz po trzecie- że właściciel pojazdu nie mógł temu zapobiec. We wszystkich innych wypadkach właściciel lub posiadacz pojazdu, od którego jest żądana powyższa informacja, a która jej nie udziela, popełnia czyn karalny, o którym mowa w art. 96 § 3 Od wielu lat przepis ten budził poważne wątpliwości. Po pierwsze- zdjęcia w większości przypadków są na tyle złej jakości, że nie jest możliwe zidentyfikowanie osoby kierującej pojazd. Po drugie- właściciel samochodu najczęściej otrzymuje zdjęcie po kilku miesiącach od dnia, kiedy popełnione zostało wykroczenie. Pamięć ludzka nie jest idealna, co zaś powoduje, że wskazanie osoby, która w danym dniu pojazd prowadziła, wielokrotnie jest NIEMOŻLIWE. Dotychczas jednak taka argumentacja nie przekonywała organów i właściciel karany był za czyn stypizowany w art. 96 § 3 . Oczywiście, zdarzają się sytuację, że właściciel, pomimo bardzo złej jakości zdjęcia wie, że to on prowadził pojazd, ale nie przyznaje się do winy (co oczywiście jest jak najbardziej legalne, bowiem jedną z fundamentalnych zasad jest zasada, według której nikt nie musi dostarczać dowodów na swoją niekorzyść) i jednocześnie nie wskazuje innej osoby ( w razie wskazana osoby, która nie prowadziła pojazdu, czego ma świadomość właściciel, wskazanie innej osoby stanowi przestępstwo z art. 234 tj. fałszywe oskarżenie innej osoby). Problemem jednak związanym z wykładnią i stosowaniem § 3 są sytuacje, gdy właściciel pojazdu naprawdę nie wie, kto w danym dniu dokonał naruszenia. Z takim stanem faktycznym przyszło się zmierzyć Sądowi Okręgowemu we Wrocławiu (sygn. akt IV Ka 760/13) który na skutek złożonej apelacji uniewinnił właściciela pojazdu. Sąd przyjął, że „nie ulega wątpliwości, że po upływie określonego czasu właściciel pojazdu nie ma w zasadzie możliwości ustalenia, jaka osoba kierowała nim w konkretnej chwili - zwłaszcza gdy stałych użytkowników samochodu jest kilku". Dodał też, że nie sposób wymagać od właściciela, "by fakt powierzenia pojazdu innej osobie każdorazowo rejestrował, na wypadek gdyby osoba ta w trakcie prowadzenia pojazdu popełniła jakieś wykroczenie drogowe, zaś sam właściciel zostałby po kilku tygodniach lub miesiącach wezwany przez organy ścigania do precyzyjnego wskazania, komu powierzył pojazd w danym czasie". Czy ten wyrok coś zmieni? Ciężko jest udzielić kategorycznej odpowiedzi na to pytanie. Oczywiście, argumentacja przyjęta przez Sąd Okręgowy jest przekonująca i wydaje się być prawidłowa. Nie można jednak wykluczyć, że inny sąd w podobnym stanie faktycznym wyda odmienny wyrok. Trzeba mieć też na uwadze, że środki z fotoradarów zasilają budżet państwa, którym jak wszystkim wiadomo, nie był, nie jest i zapewne nie będzie w dobrej kondycji. A sądy pomimo przymiotu niezawisłości i niezależności, nie zawsze takie pozostają…. Źródło:

- właśnie dostalem mandat z fotoradaru ustawionego na drodze krajowej za jazde 115 km/h w dozwolonym miejscu 90 km/h (czyli maksymalna predkosc na takich drogach w Polsce) !!!

W woj. lubelskim działają 22 fotoradary, dwa odcinkowe pomiary prędkości i jeden rejestrator wjazdu na skrzyżowanie przy czerwonym świetle. W minionym roku w całej Polsce urządzenia należące do Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego zarejestrowały 973 tys. naruszeń. 4 proc. przypadków dotyczyło pojazdów zarejestrowanych na terenie Unii Europejskiej, a 8 proc. to pojazdy zarejestrowane poza UE. – W województwie lubelskim zarejestrowano 45,8 tys. naruszeń – mówi Wojciech Król, rzecznik prasowy GITD. W przypadków kierowców z Unii Europejskiej sprawa jest prosta – mandaty do nich docierają. Podobnie jest z kierowcami z Polski popełniającymi wykroczenia na terenie UE. Ale po naszych drogach, ze względu na bliskość granicy, porusza się bardzo dużo samochodów na ukraińskich rejestracjach. I zdjęcia im zrobione zamiast zamienić się w mandat, trafiają do kosza. Dzieje się tak, bo nie ma możliwości prawnej, aby ustalić kierowcę auta spoza Unii Europejskiej i zmusić go do zapłacenia mandatu. Straż Graniczna, która teoretycznie mogłaby na granicy egzekwować zalegle mandaty nie ma dostępu do systemu GITD. Inaczej jest w Niemczech, gdzie służby policyjne czy graniczne mają możliwość sprawdzenia w terminalach, czy kierowca spoza Unii Europejskiej ma zaległości mandatowe. Kilka lat temu problem wytknęła Najwyższa Izba Kontroli, jednak do tej pory polskie prawo nie zmieniło się w tej kwestii. Przedstawiciele GITD zaznaczają, że podczas kontroli drogowych nałożyli łącznie 1,9 tys. mandatów na sprawców wykroczeń spoza Unii Europejskiej. To jednak niewiele w porównaniu z ogólną liczbą takich wykroczeń. Średni mandat w Polsce wynosi 250 złotych. Gdyby opierać się wyłącznie na statystykach w skali roku, tylko w naszym regionie budżet państwa statystycznie traci 916 tysięcy złotych. W skali kraju to ok. 20 milionów rocznie. W tych przypadkach nie chodzi jednak tylko o pieniądze, ale także o bezpieczeństwo. Po zainstalowaniu fotoradaru w Łuszczowie liczba wypadków spadła do zera. Wcześniej było to jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc w Polsce.
Wejdzie ono w życie 27 marca br. Jak rozpoznać nielegalny fotoradar? Stacjonarne urządzenia rejestrujące (a więc tzw. fotoradary stałe) mogą być ustanowione: w obszarze zabudowanym w odległości nie mniejszej niż 500 m od innego stałego fotoradaru na tej drodze, poza obszarem zabudowanym – w odległości nie mniejszej niż 2000 m
15 maja, 2015 Przepisy, W krzywym zwierciadle • Tags: mandat, oświadczenie Odwołanie od mandatu, oświadczenie Kiedy otrzymujemy pocztą mandat za wykroczenie zarejestrowane przez fotoradar powinniśmy przede wszystkim wypełnić formularz GITD, który otrzymaliśmy wraz z mandatem i odesłać w ciągu siedmiu dni. Można też napisać odwołanie. W jaki sposób wypełnić formularz? Oświadczenie nr 1 Jest to oświadczenie, które powinno zostać wypełnione przez osobę kierująca pojazdem w momencie, kiedy doszło do wykroczenia. Według tego oświadczenia do wyboru mamy dwie opcje: można przyznać się do winy przyjmując mandat u punkty karne na siebie, można też odmówić jego przyjęcia, w tym przypadku należy jednak liczyć się z tym, że w przypadku wyroku sądu kara nałożona za złamanie przepisów wyniesie pięć tysięcy złotych. Oświadczenie nr 2 Powinien uzupełnić właściciel pojazdu, który wskazuje kto korzystał z jego pojazdu, komu go powierzył do kierowania lub używania Oświadczenie nr 3 Jest to oświadczenie przeznaczone do właściciela pojazdu, który nie wskazuje, komu powierzył swój pojazd. W tym przypadku możemy przyjąć mandat płacąc przy tym grzywnę w maksymalnej wysokości 500 zł, ale unikamy przy tym otrzymania punktów karnych lub odmówić przyjęcia – wówczas sprawa trafia do sądu. Jest to bardzo ważne, gdyż w formularzu przesłanym wraz z mandatem wypełniamy tylko jedno oświadczenie opisując zaistniałą w czasie wykroczenia sytuację. W pozostałej części formularza, która dotyczy sprawcy wykroczenia, podajemy jego dane, PESEL, imię i nazwisko, datę urodzenia oraz adres zamieszkania, numer dowodu osobistego i dane dotyczące prawa jazdy. Karę uiszczamy na wskazane konto bankowe, mamy na to 180 dni, po tym czasie sprawa automatycznie trafia do sądu. Jeśli odmawiamy przyjęci mandatu i kierujemy sprawę do sądu, to musimy raczej liczyć się z potrzebą posiadania jasnych dowodów świadczących o braku winy z naszej strony. Jeśli chodzi nam jedynie o przepychankę z organami kontrolującymi, to należy mieć na uwadze, że sąd w wyniku braku dowodów, może podwyższyć wysokość grzywny nawet do pięciu tysięcy złotych. Prawdopodobnie jeszcze w tym roku do użytku ma zostać oddany serwis, na którym po zalogowaniu się będzie można obejrzeć materiały z fotoradaru powiązane z rejestracją naszego pojazdu. Będzie to rozwiewać wszelkie wątpliwości, zwłaszcza gdy pojazdem kierował pracownik firmy. A propos mandatów wręczanych na podstawie zdjęć z fotoradarów toczy się dyskusja o słuszności ich wystawienia, kiedy GITD nie ma pewności, kto pojazd prowadził, a tym samym był sprawcą wykroczenia (np. gdy zdjęcie jest robie od tyłu pojazdu). W takim wypadku można nie odsyłać uzupełnionych formularzy, tylko wystosować do odpowiedniego organu wniosek o umorzenie kary. Wzór takiego pisma można znaleźć chociażby tutaj:
3. Niewskazanie sprawcy wykroczenia przestaje się opłacać. 4. Do kierowców docierają sprzeczne sygnały. Mandat za przekroczenie prędkości może wynieść maksymalnie 500 zł. Na tle innych europejskich krajów to stosunkowo niedużo. Gorzej z punktami karnymi. Tych można otrzymać jednorazowo aż 10, czyli niemal połowę
Błysk fleszu fotoradaru niestety nie jest zwiastunem niczego przyjemnego. Jednak przekroczenie prędkości „złapane” przez fotoradar, nie musi oznaczać bezwzględnego mandatu. Uratować mogą nas problemy z odczytem zdjęć, zła ich jakość, a także nieterminowe dostarczenie wezwania mandatowego. Zobacz, ile czasu trzeba czekać, by spać spokojnie, że nie grozi nam już mandat z fotoradaru. W przypadku mandatu wystawionego przez patrol policyjny, sprawa wygląda dość prosto. Po zatrzymaniu samochodu do kontroli, jeśli zostało popełnione wykroczenie, policjant wypisuje mandat. Kierowca ma dwa wyjścia. Albo przyjmie go (złoży podpis na blankiecie mandatu), albo odmówi jego przyjęcia. W tym drugim przypadku sprawa trafia automatycznie do sądu grodzkiego, który zdecyduje o winie kierującego. Teoretycznie można się wybronić, ale trzeba też mieć na uwadze, że zasądzona kara może być wyższa niż kwota mandatu. Jeżeli przyjęliśmy mandat, powinniśmy go zapłacić. W przeciwnym razie na nasze konto może zawitać komornik. Mandat z fotoradaru – jakie terminy? Całkowicie inaczej wygląda kwestia, gdy wykroczenie zostało stwierdzone przy pomocy urządzenia kontrolno-pomiarowego, np. fotoradaru. Nim zawiadomienie trafi do kierowcy, mija trochę czasu. Często dość sporo. W tym czasie w Centrum Automatycznego Nadzoru Nad Ruchem Drogowym (CANARD) zdjęcie musi zostać odczytane oraz obrobione. Jeżeli nie da się odczytać danych samochodu, wówczas zdjęcie trafia do kosza. Jeżeli jednak zdjęcie jest czytelne, wówczas następuje ustalenie właściciela samochodu. To również może trochę potrwać, gdyż nierzadko zdarza się, że mamy np. do czynienia z autem leasingowym. Jak widać, cała procedura ustalenia kierowcy, który przekroczył dozwoloną prędkość, może trochę czasu zająć. Jeszcze kilka lat temu, policja oraz straż gminna (która miała również fotoradary) miały zaledwie 30 dni na wystawienie mandatu. Szybko okazywało się, że jest to termin zbyt krótki i sprawy lawinowo trafiały do sądów grodzkich. Dlatego też termin ten został wydłużony do 180 dni. Pamiętajmy, że 180-dniowy okres zaczyna się nie od popełnienia wykroczenia, ale od jego ujawnienia. Oznacza to najczęściej moment, w którym zdjęcie jest ściągnięte z fotoradaru. I choć pół roku wydaje się szmatem czasu, w którym nie ma szans, by nie zdążono wystawić mandatu, to jednak może się tak zdarzyć. Czy to jednak oznacza, że po pół roku jesteśmy bezpieczni? Nic z tych rzeczy. ITD, który nadzoruje system CANARD, w takim przypadku może bowiem skierować sprawę do sądu. A jak było już napisane wyżej, może się to skończyć wyższą grzywną niż wynosi kwota mandatu. Unikanie stawienia się w sądzie tylko wydłuży całą procedurę, a może również zakończyć się dodatkową grzywną za brak przekonującego usprawiedliwienia swojej absencji. Mandat z fotoradaru – przedawnienie wykroczenia Czy to oznacza, że popełnione wykroczenie uwiecznione przez fotoradar nigdy się nie przedawnia? Według przepisów przedawnienie nastąpi po upływie roku od ich popełnienia. Niestety, okres przedawnienia przedłuża się do dwóch lat, jeśli w ciągu dwunastu miesięcy wszczęto postępowanie. A czy jest szansa, by nie zapłacić mandatu, kiedy jest on już wystawiony? Na ściągnięcie takiego prawomocnego mandatu są aż trzy lata. W tym czasie może do nas zawitać komornik, bądź do naszego konta dobrać się urząd skarbowy. hoy2I. 153 461 400 27 100 314 7 19 479

mandat z fotoradaru oświadczenie nr 3